Miasto Aniołów - Shadowhunter PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Salon

3 posters

Go down

Salon Empty Salon

Pisanie by Drake Rousseau Wto Lut 10, 2015 3:51 pm

Jak to przystało na miejsce, które przystosowane jest do mieszczenia większej ilości ludzi, jest oczywiście wielki. Na podłodze znajduje się miękki dywan, zaś na nim ustawione są dwie kanapy i kilka foteli. Znajduje się tu też kominek, kilka szaf z książkami i różnymi drobiazgami.
Drake Rousseau
Drake Rousseau
Agresywne Pedalskie Uke

Posts : 267

https://cityofangels.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Quinn Blackwood Nie Maj 10, 2015 11:29 pm

Niektóre samotne wieczory w pokoju były bardzo... nudne. Nie było komu podokuczać, z kogo się pośmiać, a ewentualnie porobić coś głupiego. Idealnym kandydatem wydawał się być do tego Aleksiej, ale postanowił mu dać dzisiaj trochę świętego spokoju, bo jeszcze chłop nie wytrzyma psychicznie i trzeba go będzie zamknąć w klatce albo oddać na oddział zamknięty. Dlatego też ta mala przybłęda polazła do salonu, coby tam znaleźć sobie jakąś ofiarę. Zasmucił go jednak fakt, że gdy zajrzał do środka to było tam całkowicie pusto. No cóż, trzeba najwyraźniej na kogoś poczekać. Trzymając w ręku paczkę landrynek niespiesznie podreptał w stronę kominka, gdzie wesoło tańcowały sobie płomienie, które dawały dużo przyjemnego ciepła. A Quinn do niczego innego nie lgnął tak jak do ciepła. Pomińmy kwestię Aleksieja, bo to całkowicie inny przypadek. Usiadł sobie na dywanie, tuż na przeciw kominka, bo przecież siadanie na kanapie i fotelu było zbyt mainstreamowe. Jak taka zaczarowana kukiełka podjadał słodziutkie, różnokolorowe cukierki wpatrując się jednocześnie w płomienie, które sobie wesoło gibały się na różne strony. Przypominało mu to taniec hula, a w najgorszym przypadku makarenę albo inne wygibasy. Jeśli chodzi o dzień dzisiejszy prawdopodobnie jest to jedyna ciekawa rzecz, jaką przyszło mu dzisiaj oglądać. Nie potrafił sobie znaleźć jakiegoś pożytecznego zajęcia, siedział tylko i gapił się w ścianę, to i dzień mu zleciał nudny i ciągnący się w nieskończoność. Teraz pozostało mu wołać w duchu o kogoś, kto by tę nudę zabił, bo przecież samobójstwa sama nie popełni.
Quinn Blackwood
Quinn Blackwood

Posts : 25

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Aleksiej Woronin Pon Maj 11, 2015 6:15 pm

Przez większość dnia miał spokój i nawet nie był prześladowany przez Quinna Blackwooda, co bardzo mu odpowiadało, ale... Poniekąd też niesamowicie nudziło. Siedział tylko w swoim warsztacie, jak to dumnie nazywał niezbyt schludne pomieszczenie, położone w piwnicy. Czasem dobrze było mieć takiego podręcznego świrusa, którego można było określić nawet mianem kieszonkowego, ze względu na dość ekonomiczne wymiary.
Aleksiej tak więc w spokoju przesiedział zdecydowanie zbyt wiele czasu i postanowił, że wyjdzie na namiastkę światła dziennego, a mianowicie wespnie się aż na parter Instytutu. Pierwszym jego przystankiem była ogólna łazienka, w której obmył brudną twarz i właściwie pobytu w niej byłoby na tyle. Dalej skierował się w kierunku kuchni - badania potwierdziły, że głodny Rosjanin to zły Rosjanin. A zły Aleksiej to bardzo zły Aleksiej.
Nigdy nie lubił tego, co akurat ludzie z Instytutu decydowali się gotować. To nie tak, że miał przed tym opory, bo to nie rosyjskie... Zresztą, spróbujcie zjeść cokolwiek rosyjskiego. Sam rudzielec nie umiał znieść wielu rodzimych potraw. Tego popołudnia postanowił poczuć się trochę jak prawdziwy Amerykanin - postawił na kanapki z masłem orzechowym i oczywiście na obowiązkową kawę. Zobaczenie go bez kubka tego napoju było dość dziwnym zjawiskiem.
Gdy tylko cały jego posiłek był już gotowy, przeszedł do salonu. Jeszcze z kuchni słyszał, jak płomienie trzaskają w kominku. Co poradzić, że tak bardzo lubił to ciepło, które biło od tego obiektu. I nawet pachniało mu całkiem przyjemnie. Kiedy dostał się do środka, na chwileczkę, naprawdę króciutką, dosłownie zamarł, gdyż tuż przed kominkiem ujrzał Quinna. Przez moment nawet myślał, czy by nie odwrócić się i nie uciec, ale...
- Nie poparz się, świrze. - mruknął w ramach powitania rudzielec, decydując się na zajęcie miejsca na dywanie przy grenadierze amatorze. Posłał mu nawet lekki uśmiech, jak zwykle starał się kryć zakłopotanie beztroską. Odkąd tamtego wieczora doszło do incydentu pod prysznicem, Rosjanin niezmiennie był totalnie i całkowicie zdezorientowany. Nie wiedział, jak powinien się zachowywać w stosunku do współpracownika, niemniej jednak nie wypierał się tamtego czynu. Między kęsami kanapki bez pytania podkradł ciemnowłosemu dwa cukierki z paczki.
- Kradnę. - Ostrzegł, gdy wsunął dłoń do paczuszki i obdarzył go nawet lekkim cmoknięciem w policzek. Siedział tuż obok niego, salon był pusty, zatem mógł sobie pozwolić na takie wybryki. Słyszał ostatnio od Jamesa o balu, gdyby nie to, że był cholernym tchórzem, pewnie by nawet Quinna zaprosił. Bo nawet coś tam zatańczyć potrafił, więc może nie wyszedłby na idiotę.
Aleksiej Woronin
Aleksiej Woronin

Posts : 100

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Quinn Blackwood Sro Maj 13, 2015 11:08 pm

Zdecydowanie przyglądanie się płomieniom było o wiele ciekawsze, niż siedzenie całymi dniami samotnie w pokoju. W dodatku miał przy sobie swoje ulubione cukierki, w dodatku było mu niesamowicie cieplutko za sprawą ognia w kominku. Żyć nie umierać po prostu!
- A-Aluś...!
Mruknął nieco pozytywnie zaskoczony, widząc jak rudzielec siada tuż obok niego i w dodatku kradnie mu cukierka. Nie zwrócił nawet uwagi na jego słowa, o mało co nie wsadzając rękę w kominek, ale oczywiście zaalarmowało jego móżdżek zbyt silne ciepło odczuwalne w granicach intymności jego cudnej rączki. Nawet nie pogniewał się o to, że Rosjanin podkradł mu cukierka tak bezczelnie i w ogóle... Najważniejsze w sumie było, że Aleksiej tutaj obok niego siedział i w dodatku ucałował go w policzek. To sprawiło, że jego buźka się nieco zaróżowiła na policzkach a nieco zakłopotany wzrok gdzieś uciekł. Gdziekolwiek, byleby nie napotkać wzroku tego faceta, który zawrócił mu w głowie kompletnie.
- Milo cię widzieć... Jak się czujesz? Nic cię boli? Coś...
Wybełkotał bez sensu, zaraz to gryząc się w język, żeby znowu jakiejś głupoty nie wypalić. Nie mógł napatrzeć się na niego, cały czas lustrował go wzrokiem. Fioletowe tęczówki wnikliwie badały jego twarz, każdy najmniejszy jej cal, na dłużej zatrzymując się na jego oczach, które najbardziej robiły na nim wrażenie. Były po prostu piękne. Jak cały Aleksiej!
Quinn Blackwood
Quinn Blackwood

Posts : 25

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Aleksiej Woronin Czw Maj 14, 2015 5:16 pm

W zasadzie aż się ucieszył w duchu, że zrobił komuś przyjemność przez swoje pojawienie się i nawet uśmiechnął się trochę szerzej. W międzyczasie zjadł też skradzionego cukierka; jak wiadomo, kradzione smakuje najlepiej. Obserwował dłoń Quinna zbliżającą się do płomieni i już miał zamiar złapać go za nadgarstek, jednak okazało się, że ten jakoś zareaguje na ciepło.
- Głupi jesteś, no i uważaj na te odnóża... - Odparł, przy czym cicho westchnął. Wlepił spojrzenie złocistych oczu w podskakujące w czymś jakby na wzór tańca iskierki i płomienie. Zaraz popatrzył na Blackwooda, który zaczął coś bełkotać i kącik jego ust drgnął ku górze.
- Nie boli, nie boli. - Odpowiedział trochę zdziwiony. Widać spacyfikował nieco tą bestię, jaką był młodociany alchemik-amator. To w sumie było dość ciekawe doświadczenie, przebywać z nim, takim dość spokojnym, w jednym pomieszczeniu. Nawet jeszcze nie miał ochoty go zamordować z wyjątkowym okrucieństwem.
- Swoją drogą... słyszałeś o tym balu, nie? - Spytał, podchwytując jego spojrzenie własnym. Innymi słowy, tak bardzo romantycznie patrzyli sobie w oczy. W sumie oczy Quinna, a szczególnie ich barwa, wydawały się Rosjaninowi dość intrygujące. - Możemy pójść razem... Wiesz, pilnować porządku i tak dalej. Co o tym myślisz? - podjął temat, obejmując go ramieniem.
Aleksiej Woronin
Aleksiej Woronin

Posts : 100

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Quinn Blackwood Sob Maj 16, 2015 12:00 am

Oczywiście, że sama obecność Aleksieja sprawiała, że Quinn cieszył się jak szczeniak na widok swojego pana. Nie ważne, czy ten był zły i krzyczał, czy też był spokojny i skory do małych żartów z alchemikiem. Po prostu najważniejsza była sama jego obecność, od tak. A fakt, że Amerykanin był dzisiaj naprawdę wyjątkowo spokojny można by zawdzięczać temu, że z powodu wieczornej pory Blackwood był już wyczerpany z wszelakiej energii, którą w nadmiarze wykorzystał w sumie w swoim pokoju. Bo prócz gapienia się w ściany troszkę pospisywał notatek, wybuchnął też to i owo... no i tak wyszło, że teraz przełączył się na stan spokojnego czuwania.
- To dobrze. Ale wiesz, jeśli zacznie boleć to mów, pomasuję.
Zaproponował mu, zaraz to robiąc w duchu facepalma za ten tekst, który właśnie palnął. Oczywiście już szykował się mentalnie na to, że zostanie przez Rudzielca skrzyczany i w ogóle oberwie się mu, dlatego pozostawał czujny, żeby w razie co uniknąć sierpowego, który w każdej chwili mógł zetknąć się z tą jego śliczną buźką.
- Bal? Ah, tak, słyszałem - przytaknął z coraz szerszym uśmiechem wsłuchując się w jego następne słowa. Nie trzeba chyba było mówić, że według Quinna było to najzwyklejsze w świecie zaproszenie na randkę. No i tak to też odbierał - Jasne, że pójdę z tobą! Jestem jak najbardziej za.
Pokiwał energicznie głową, po czym sięgnął po kolejną kolorową landrynkę.
Quinn Blackwood
Quinn Blackwood

Posts : 25

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Aleksiej Woronin Sob Maj 16, 2015 12:15 am

W międzyczasie mężczyzna zabrał  się za konsumowanie drugiej kanapki i popijanie kawy, którą o mało się nie zakrztusił, słysząc propozycję Quinna. Odstawił kubek na bok i popatrzył na towarzysza pytająco.
- Zawsze jesteś pierwszym chętnym, żeby mnie obmacywać. Zboczeńcu. - Stwierdził luźno, beztrosko, siląc się jednak na oskarżycielski ton. Zmierzwił mu czarne włosy dłonią, po czym objął go ramieniem, mocniej przysuwając do siebie. Nie rozumiał zaś, że Blackwood może widzieć jakikolwiek inny cel w udaniu się na taki bal. No, niby ten tego, ale jednak nie do końca wiedział, z czym to się je. Trochę też zapomniał, co i jak z tymi całymi związkami.
- Świetnie. Ale jak narobisz mi wstydu, to ci urwę ten śliczny łeb. - W zasadzie nieświadomie skomplementował Quinna, jednak nie przejmował się tym zbytnio i po prostu pogładził go dłonią po ramieniu. Modlił się w duchu o to, żeby nikt tu nie przyszedł i ich tak nie zastał. I tak wszyscy w Instytucie mieli go za geja, a Aleksiej... Aleksiej był trudnym przypadkiem, który nie do końca rozumiał, co w ogóle się z nim dzieje i co czuje w stosunku do drugiego mężczyzny. Teraz jednak atmosfera między nimi była znacznie luźniejsza, chociaż rudzielec w dalszym ciągu nie przepuszczał okazji do przykładowo zdzielenia Blackwooda po tym pustym łbie.
- Nie wiem za bardzo, co się na takich balach robi. - Wyznał szczerze z cichym westchnieniem. - No i nie potrafię tańczyć, więc nie licz na zbyt wiele z mojej strony.
Aleksiej Woronin
Aleksiej Woronin

Posts : 100

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Quinn Blackwood Sob Maj 16, 2015 12:23 am

- Nie powiem, że nie. Ba, nawet nie mam zamiaru tego ukrywać.
Wyszczerzył się w najbardziej rozbrajający sposób, na jaki było go stać i po prostu wtulił się w jego bok, odkładając paczkę cukierków gdzieś na bok, żeby sobie leżała, o. Oczywiście nie trzeba było wspominać, że w takim o to objęciu czul się po prostu świetnie, no i że to było w ogóle spełnienie jego marzeń. Coraz więcej jego pragnień się spełnia, chyba jednak jego flirty zaczynają działać, skoro stopniowo Aleksiej ulegał i przybliżał się do Quinna coraz bardziej. Jak na przykład teraz. Nie wspominając już w ogóle o sytuacji pod prysznicem.
- Nie narobię, słowo honoru.
Zaśmiał się pod nosem, zaraz to kierując wzrok na twarz Rosjanina i posyłając mu szeroki, pełen radości uśmiech. Już nie mógł się doczekać tego balu. On i Aleksiej! ON I ALEKSIEJ! To było coś pięknego. Z pewnością zostaną królem i królową balu. Mają tą nagrodę w kieszeni, a Quinn oczywiście się o to postara.
- Wiesz, sama twoja obecność tam mi wystarczy. Tylko się nie spij, czy coś. Nie zaniosę cię z powrotem do domu, będziesz musiał się sam doczołgać.
Powiedział to najbardziej poważnym tonem, na który było go stać, po czym parsknął śmiechem po wyobrażeniu sobie sceny w której to elegancko ubrany Aleksiej czołga się po posadzce do swojego pokoju, a przy tym klnie na wszystko co się dookoła znajduje. Nie, to było złe. Quinn, przestań.
Quinn Blackwood
Quinn Blackwood

Posts : 25

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Aleksiej Woronin Sob Maj 16, 2015 5:07 pm

- To jest zboczenie. Co więcej, chyba nawet podpada pod stalking, wiesz? - Spytał, śmiejąc się cicho. Wyszczerz Blackwooda jak zawsze był irytujący, tym razem jednak nawet poprawiał rudzielcowi humor i nie złościł aż tak bardzo. Drgnął, gdy Quinn się do niego przytulił, jednak nie skrzywdził go w związku z tym ani nic takiego. Chciał się tulić, to niech ma. Dzień dobroci dla zwierząt czasem jest potrzebny.
- Honoru? - uniósł sceptycznie brew, jednak uśmiech nie schodził z jego twarzy. I to wcale nie to, że Blackwood mu się mógł jakkolwiek podobać. Po prostu nawet on zasługiwał na trochę dobroci.
- No, niech ci tam będzie. I masz być grzeczny, świrze. - Mruknął niby z niechęcią i pewnego rodzaju pouczeniem dla niego. Jeśli znowu wywinie jakiś głupi numer, zupełnie zniechęci do siebie rudego. Znowu. I wtedy Aleksiej już nie będzie taki milutki, oj nie.
- Wątpisz w moje rosyjskie korzenie i zdolności? - Podjął temat wyzywającym tonem, po czym przytulił go mocniej do siebie. Zaraz puścił go i wstał.
- Wracam do siebie. Dogadamy się w tym temacie później, kiedyś. - Poinformował go, wychodząc z salonu.
[zt]
Aleksiej Woronin
Aleksiej Woronin

Posts : 100

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach