Dom Luciusa
2 posters
Strona 5 z 6
Strona 5 z 6 • 1, 2, 3, 4, 5, 6
Re: Dom Luciusa
Dobrze, że się nie opierał i temu. Nie wyczuwał u Tsukiego jakiejkolwiek reakcji, która wskazywałaby na to, że mu się to nie podobało. I w sumie nie wiedział, czemu tak powiedział. Po prostu powiedział. A to, że to tak brzmiało... Nawet sobie nie zdał z tego sprawy. Niestety, w jego głowie nie znalazł się żaden argument, który by przekonał Tsukiego do zrezygnowania z tego typu zdobywania pieniędzy.
- Bo po prostu nie chce. - mruknął, krzywiąc się nieco. - Albo po prostu... Nie jest to uciążliwe dla ciebie czasami? - spytał. - Robić interesy można robić w inny sposób niż ten. To się kiedyś odbije na twoim zdrowiu. - skończył, chyba, podkreślając "chyba", podając tym razem bardziej racjonalne argumenty. Wampir po swojej wypowiedzi skierował się do kuchni, gdzie nastawił wodę i zasypał dwie łyżki kawy oraz cukru. Tak, miał nawet cukier, po prostu burżuj. Siedział w kuchni, dopóki woda się nie zagotowała. Wrócił po jakimś czasie z kawą w dłoni i postawił na stole, siadając znów koło Tsukiego i wlepiając w niego badawczy wzrok. Zamyślił się.
- Bo po prostu nie chce. - mruknął, krzywiąc się nieco. - Albo po prostu... Nie jest to uciążliwe dla ciebie czasami? - spytał. - Robić interesy można robić w inny sposób niż ten. To się kiedyś odbije na twoim zdrowiu. - skończył, chyba, podkreślając "chyba", podając tym razem bardziej racjonalne argumenty. Wampir po swojej wypowiedzi skierował się do kuchni, gdzie nastawił wodę i zasypał dwie łyżki kawy oraz cukru. Tak, miał nawet cukier, po prostu burżuj. Siedział w kuchni, dopóki woda się nie zagotowała. Wrócił po jakimś czasie z kawą w dłoni i postawił na stole, siadając znów koło Tsukiego i wlepiając w niego badawczy wzrok. Zamyślił się.
Lucius Kasparow- Mr. Chair
- Posts : 114
Re: Dom Luciusa
Ojej, mówisz tak, jakby ci na mnie zależało. To jest naprawdę słodkie. Odpowiedział rozmarzony. A jeśli mu faktycznie zależało? To by się naprawdę porządnie zdziwił. W końcu nikt nigdy nie powiedział do niego czegoś takiego, nikt się nigdy nie martwił ani o jego zdrowie, ani sposób zarobku. Czasem komuś się wydawało, ze Tsuki zauważał to, że ktoś się o niego martwił, ale nie. Nikt nigdy nie chciał Tsukiego w jakikolwiek sposób poza wampirami ich ich zapotrzebowaniem na rozrywkę i krew.
Patrzył się na niego takim uroczym spojrzeniem, póki ten nie zniknął w kuchni, żeby mu tę kawę czy herbatę zrobić. Bijuu w tym czasie po prostu siedział, nie robiąc absolutnie nic, opierając się plecami o kanapę. Myślał o tym co niedawno się wydarzyło, niekoniecznie mając na myśli samo pobieranie krwi. Tym co było ciut wcześniej. Nie twierdził, ze było mu z tym źle, bo było ciekawie i fajnie. Nurtowało go tylko to, czy aby w porządku postąpił. Wampir zaraz pewnie puści to w niepamięć a on wyobraża sobie cholera wie co.
Wlepił w niego na moment spojrzenie swoich błękitnych oczu, potem jednak zainteresował się przyniesioną kawą. Musiał chwilę odczekać, przecież wrzątku nie będzie pił. Oparł się bokiem o jego ramię skoro już tak siedział koło niego. So cute.
Patrzył się na niego takim uroczym spojrzeniem, póki ten nie zniknął w kuchni, żeby mu tę kawę czy herbatę zrobić. Bijuu w tym czasie po prostu siedział, nie robiąc absolutnie nic, opierając się plecami o kanapę. Myślał o tym co niedawno się wydarzyło, niekoniecznie mając na myśli samo pobieranie krwi. Tym co było ciut wcześniej. Nie twierdził, ze było mu z tym źle, bo było ciekawie i fajnie. Nurtowało go tylko to, czy aby w porządku postąpił. Wampir zaraz pewnie puści to w niepamięć a on wyobraża sobie cholera wie co.
Wlepił w niego na moment spojrzenie swoich błękitnych oczu, potem jednak zainteresował się przyniesioną kawą. Musiał chwilę odczekać, przecież wrzątku nie będzie pił. Oparł się bokiem o jego ramię skoro już tak siedział koło niego. So cute.
Tsuki Bijuu- Magiczna Franca
- Posts : 129
Re: Dom Luciusa
Prychnął śmiechem. Wiedział dokładnie, że tak było. Zależało mu na kimś, kogo spotkał drugi raz, ze względu na swój ogromny sentymentalizm. Mimo to, tym razem nie wydało się mu to smutne, ale śmieszne. W sumie, to tak, jego uczucia były śmieszne. Rozbawiony posłał chwilowe spojrzenie, po czym w ciszy udał się do kuchni.
Po powrocie w ciszy przyglądał się Tsukiemu. Potem oparł się i spoglądał gdzieś na bok. Tym razem cisza, która panowała, przynajmniej nie była skutkiem jakiejś mocno niezręcznej sytuacji. Z zamyślenia wyrwał go dotyk na ramieniu. Na twarzy Luciusa wpłynął delikatny uśmiech i oparł się głową o jego. Nie zamierzał jednak robić niczego więcej. Nie teraz. Z jakiejś dziwnej ostrożności. I tak dość drastycznie wprowadził Tsukiego w "te" tematy. Zresztą, nie było pewności, czy je pojmował, skoro był aż tak niedojrzały... W co on się wpakował.
Po powrocie w ciszy przyglądał się Tsukiemu. Potem oparł się i spoglądał gdzieś na bok. Tym razem cisza, która panowała, przynajmniej nie była skutkiem jakiejś mocno niezręcznej sytuacji. Z zamyślenia wyrwał go dotyk na ramieniu. Na twarzy Luciusa wpłynął delikatny uśmiech i oparł się głową o jego. Nie zamierzał jednak robić niczego więcej. Nie teraz. Z jakiejś dziwnej ostrożności. I tak dość drastycznie wprowadził Tsukiego w "te" tematy. Zresztą, nie było pewności, czy je pojmował, skoro był aż tak niedojrzały... W co on się wpakował.
Lucius Kasparow- Mr. Chair
- Posts : 114
Re: Dom Luciusa
Dlaczego to zrobiłeś? Spytał, dokładnie mając na myśli tamto wydarzenie, które Lucius z pewnością miał w głowie, na myśli. W ogóle. Powinien był się domyślić, przecież o co innego mogło mu chodzić? Przecież nie o krew, bo doskonale Tsuki wiedział, że wampiry i te sprawy. Sam się sobie dziwił, że tak sam z siebie, za nic pozwolił... na wszystko. To było takie... czy on w ogóle dobrze postąpił? Co by zrobił ktoś inny na jego miejscu? Nic, autentycznie nic nie miało sensu, a Bijuu po prostu uznał, że z pewnością to jakieś zrządzenie losu. Lubił i zwykł w takie rzeczy, jak przeznaczenie, zrządzenie losu wierzyć.
Przecież to w ogóle nie ma sensu. Na pewno, na pewno chcesz mnie wykorzystać. Przecież jesteś wampirem, jesteś tym złym. Mieć za darmo krew, bo ja każę innym płacić, a tobie dałem... bo tak. Wyżalił się w końcu.
Może nawet nie tyle co specjalnie, tyle co Lucius był pod ręką, ale po prostu objął jego ramię, jak już się o nie opierał, i przycisnął do siebie, jakby było nieodłączna częścią niego samego, służącą tylko temu, by Tuski w chwilach zwątpienia mógłby się przytulić. Jak do jakiegoś pluszaka, czy coś.
Powiedz, że to nieprawda. Wcale nie chcesz mnie wykorzystać. Mruknął po bardzo długiej chwili. Teraz to był naprawdę... rozbity ze swoimi myślami. Część z nich Lucius mógł omyłkowo usłyszeć, bo Tsukim naprawdę dziwne emocje targały.
Przecież to w ogóle nie ma sensu. Na pewno, na pewno chcesz mnie wykorzystać. Przecież jesteś wampirem, jesteś tym złym. Mieć za darmo krew, bo ja każę innym płacić, a tobie dałem... bo tak. Wyżalił się w końcu.
Może nawet nie tyle co specjalnie, tyle co Lucius był pod ręką, ale po prostu objął jego ramię, jak już się o nie opierał, i przycisnął do siebie, jakby było nieodłączna częścią niego samego, służącą tylko temu, by Tuski w chwilach zwątpienia mógłby się przytulić. Jak do jakiegoś pluszaka, czy coś.
Powiedz, że to nieprawda. Wcale nie chcesz mnie wykorzystać. Mruknął po bardzo długiej chwili. Teraz to był naprawdę... rozbity ze swoimi myślami. Część z nich Lucius mógł omyłkowo usłyszeć, bo Tsukim naprawdę dziwne emocje targały.
Tsuki Bijuu- Magiczna Franca
- Posts : 129
Re: Dom Luciusa
Usłyszał pytanie. Zrobił? Ale co? Przez moment jakby zapomniał. Może był głupi, może dopadały go chwilowe zaniki pamięci, a może autor zapomniał, co tu się działo, po tak długim czasie.
- Ponieważ przypominasz mi kogoś. Już to mówiłem. - odpowiedział spokojnie, choć to do końca prawdą nie było. Znaczy było, ale nie było to powodem, dla którego to zrobił. Zastanawiając się, co nim teraz bardziej kierowało - dobro czy zło, nagle usłyszał spanikowany głos Tsukiego, dlatego zerknął na niego szybko.
- N-nie chcę... - odpowiedział, jakby się wahał. W sumie to nie chciał go wykorzystać, mimo iż taki plan wstępny był i mimo że nawet jeszcze jakiś czas wcześniej też nachodziły go takie myśli, tak teraz w jego głowie występowały coraz rzadziej.
- No właśnie, dlaczego? "Bo tak" to nie wytłumaczenie. - obrócił na moment kota ogonem, a potem westchnął cicho, przytulając go do siebie. - Nie wykorzystam cię, bo... - urwał. No właśnie. Bo? - ... pośród tej szarej masy przykułeś moją uwagę, czego sam nawet nie potrafię zrozumieć, więc nie oczekuj ode mnie wyjaśnienia. Nie mam złych intencji... Nie wobec ciebie... - dokończył nieco przyciszonym tonem.
- To nieprawda. - powiedział to, co chciał usłyszeć Tsuki. Ujął w dłoń jego policzek, kiedy się od niego odchylił i znowu pocałował go w usta. - Twoja uroda, cały "ty", działają na mnie jak krew bardziej niż sama krew. - mruknął w przerwie i wsunął dłonie pod jego koszulę, chcą ją zwyczajnie zdjąć, by zaraz znów mógł muskać jego wargi z większym pożądaniem. Zupełnie jakby nagle coś w niego wstąpiło.
- Ponieważ przypominasz mi kogoś. Już to mówiłem. - odpowiedział spokojnie, choć to do końca prawdą nie było. Znaczy było, ale nie było to powodem, dla którego to zrobił. Zastanawiając się, co nim teraz bardziej kierowało - dobro czy zło, nagle usłyszał spanikowany głos Tsukiego, dlatego zerknął na niego szybko.
- N-nie chcę... - odpowiedział, jakby się wahał. W sumie to nie chciał go wykorzystać, mimo iż taki plan wstępny był i mimo że nawet jeszcze jakiś czas wcześniej też nachodziły go takie myśli, tak teraz w jego głowie występowały coraz rzadziej.
- No właśnie, dlaczego? "Bo tak" to nie wytłumaczenie. - obrócił na moment kota ogonem, a potem westchnął cicho, przytulając go do siebie. - Nie wykorzystam cię, bo... - urwał. No właśnie. Bo? - ... pośród tej szarej masy przykułeś moją uwagę, czego sam nawet nie potrafię zrozumieć, więc nie oczekuj ode mnie wyjaśnienia. Nie mam złych intencji... Nie wobec ciebie... - dokończył nieco przyciszonym tonem.
- To nieprawda. - powiedział to, co chciał usłyszeć Tsuki. Ujął w dłoń jego policzek, kiedy się od niego odchylił i znowu pocałował go w usta. - Twoja uroda, cały "ty", działają na mnie jak krew bardziej niż sama krew. - mruknął w przerwie i wsunął dłonie pod jego koszulę, chcą ją zwyczajnie zdjąć, by zaraz znów mógł muskać jego wargi z większym pożądaniem. Zupełnie jakby nagle coś w niego wstąpiło.
Lucius Kasparow- Mr. Chair
- Posts : 114
Re: Dom Luciusa
Więc to dlatego, ze był... nie, przypominał mu kogoś kim nie jest. Kogoś obcego. Nie! To nie prawda, w tym musiało być coś więcej, to przecież nie mogło być po prostu tak, ze Tsuki był nikim. Że był bezużyteczny, ze był narzędziem do zaspokojenia cudzych potrzeb. Nie, przecież czuł, nawet jeśli to był chłodny dotyk, to przecież nie było bo Luciusowi nagle się czegoś zachciało. Nie przerwałby ot tak.
Tym bardziej tak myślał, kiedy słyszał coś... w sumie po raz pierwszy w życiu w jego stronę. Znaczy się, to czasem już słyszał, brzmiało jak bardzo oklepane wyznanie miłości. Kiedy chodzisz po klubach, to nie raz się słyszy takie rzeczy. Ale to nie był klub, to nie były jakieś drinki, nawet nie był otumaniony, a mimo wszystko... to działo się naprawdę. Miał wrażenie, ze jednak może coś z nim jest nie tak. Przez moment miał ochotę sprawdzić, czy nie ma jakiejś poważniej gorączki i zwidów. W porę powstrzymany, znów tknięty, natchniony tym magicznym wręcz (tak jakby oboje sami w sobie nie byli magiczni) dotykiem.
Nie no, naprawdę miał wrażenie, jakby przez moment miał naprawdę wysoką gorączkę. Zwidy. Nawet specjalnie nie protestował, nie miał nic przeciwko, będąc jeszcze pod wpływem osłabienia, zaraz po pobraniu krwi. Wręcz można powiedzieć, że Lucius idealną porę sobie wybrał.
Ja... ja, chyba powinienem przeprosić... bo... bo mówiłem złe rzeczy... Mruknął prawie niezrozumiale i trudno było powiedzieć czy Lucius teraz wszystko usłyszał, bo z Tsukiego dosłownie wszystkie myśli się wylewały, łącznie z poprzednimi wyobrażeniami, jak również z tymi nowymi, nasyconymi głownie obecną sytuacją.
No i kurwa nie miał koszulki. Super. Gdyby nie to, ze cały był ciepły od tej sytuacji, to by mu to przeszkadzało, nawet, w końcu było tutaj ciemno i trochę chłodno.
Tym bardziej tak myślał, kiedy słyszał coś... w sumie po raz pierwszy w życiu w jego stronę. Znaczy się, to czasem już słyszał, brzmiało jak bardzo oklepane wyznanie miłości. Kiedy chodzisz po klubach, to nie raz się słyszy takie rzeczy. Ale to nie był klub, to nie były jakieś drinki, nawet nie był otumaniony, a mimo wszystko... to działo się naprawdę. Miał wrażenie, ze jednak może coś z nim jest nie tak. Przez moment miał ochotę sprawdzić, czy nie ma jakiejś poważniej gorączki i zwidów. W porę powstrzymany, znów tknięty, natchniony tym magicznym wręcz (tak jakby oboje sami w sobie nie byli magiczni) dotykiem.
Nie no, naprawdę miał wrażenie, jakby przez moment miał naprawdę wysoką gorączkę. Zwidy. Nawet specjalnie nie protestował, nie miał nic przeciwko, będąc jeszcze pod wpływem osłabienia, zaraz po pobraniu krwi. Wręcz można powiedzieć, że Lucius idealną porę sobie wybrał.
Ja... ja, chyba powinienem przeprosić... bo... bo mówiłem złe rzeczy... Mruknął prawie niezrozumiale i trudno było powiedzieć czy Lucius teraz wszystko usłyszał, bo z Tsukiego dosłownie wszystkie myśli się wylewały, łącznie z poprzednimi wyobrażeniami, jak również z tymi nowymi, nasyconymi głownie obecną sytuacją.
No i kurwa nie miał koszulki. Super. Gdyby nie to, ze cały był ciepły od tej sytuacji, to by mu to przeszkadzało, nawet, w końcu było tutaj ciemno i trochę chłodno.
Tsuki Bijuu- Magiczna Franca
- Posts : 129
Re: Dom Luciusa
Był po prostu szczery. A że w miłości prawie za każdym razem się brzmiało jak naiwnie zakochany szczeniak, to już swoją drogą. Uśmiechnął się kącikiem ust na jego przeprosiny. Były dość błahe. Nic mu po tych przeprosinach, jeśli wciąż będzie oskarżał bez zarzutów.
- Nie przepraszaj. - mruknął, przerywając mu wypowiedź już wtedy pocałunkiem. No i wtedy Faerie zmiękł, rozpłynął się, czy jakkolwiek to nazwać. Jego moc telepatii zaczęła działać aż za bardzo, gdyż Lucius podczas kontynuacji tego, co już zaczął, słyszał chaotyczne myśli Tsukiego, które mu się ta cała sytuacja podobała.
- Podoba ci się to. - stwierdził na głos, zdejmując i z siebie szybko koszulę. Od ust zaczął go całować po szyję, schodząc wciąż w dół i drażniąc jego skórę, doszedł do sutka i zaczął się nim bawić. Lewą dłoń wplótł we włosy Tsuu. Wampir co chwilę rzucał uważne spojrzenie w stronę jego twarzyczki, chcąc bacznie obserwować jego reakcję na czyny Luciusa.
- Nie przepraszaj. - mruknął, przerywając mu wypowiedź już wtedy pocałunkiem. No i wtedy Faerie zmiękł, rozpłynął się, czy jakkolwiek to nazwać. Jego moc telepatii zaczęła działać aż za bardzo, gdyż Lucius podczas kontynuacji tego, co już zaczął, słyszał chaotyczne myśli Tsukiego, które mu się ta cała sytuacja podobała.
- Podoba ci się to. - stwierdził na głos, zdejmując i z siebie szybko koszulę. Od ust zaczął go całować po szyję, schodząc wciąż w dół i drażniąc jego skórę, doszedł do sutka i zaczął się nim bawić. Lewą dłoń wplótł we włosy Tsuu. Wampir co chwilę rzucał uważne spojrzenie w stronę jego twarzyczki, chcąc bacznie obserwować jego reakcję na czyny Luciusa.
Lucius Kasparow- Mr. Chair
- Posts : 114
Re: Dom Luciusa
On nie był zakochany. Tylko zauroczony, zadurzony, jakby po prostu wypił za dużo alkoholu, albo za dużo wciągnął. Dokładnie tak teraz można było opisać jego reakcje, których zwyczajnie nie kontrolował, podobnie jak z połową swoich mocy. O ile przestraszenie, czy jego podskórna tarcza działały kiedy był w sytuacji zagrożenia życia, tak Telepatia była non stop, więc tego nie ogarniał w tym stanie, który w sumie doświadczał tak bardzo pierwszy raz, bez żadnych dodatkowych środków.
Ja... uhm... może i tak... odpowiedział wymijająco, naprawdę niekoniecznie wiedząc jak się do tej sytuacji odnieść. Chciał tego, bo tak to sobie wyobrażał, tak ten obraz przyswoił sobie z filmów, kreskówek, komiksów. Ale łatwiej powiedzieć niż zrobić, jak to mówią. A on po prostu zgłupiał. Szedł jak mu Lucius pozwalał, a ze nic konkretnego nie mówił, to przygryzł jedynie wargę, która tak ochoczo przed chwilą była zajmowana. Teraz jednak jego wzrok głownie skupiał się na tym coonkurwajegomaćwyprawiazemną.
Nawet się uśmiechnął. Mimo wszystko. Po prostu tak, jakby sam zapraszał do tego, żeby go zjechać do poziomu podłogi. Żeby go po prostu... nie ważne. Za dużo myśli się przez jego głowę wylewało. Ach, ten ukryty masochizm.
Ja... uhm... może i tak... odpowiedział wymijająco, naprawdę niekoniecznie wiedząc jak się do tej sytuacji odnieść. Chciał tego, bo tak to sobie wyobrażał, tak ten obraz przyswoił sobie z filmów, kreskówek, komiksów. Ale łatwiej powiedzieć niż zrobić, jak to mówią. A on po prostu zgłupiał. Szedł jak mu Lucius pozwalał, a ze nic konkretnego nie mówił, to przygryzł jedynie wargę, która tak ochoczo przed chwilą była zajmowana. Teraz jednak jego wzrok głownie skupiał się na tym coonkurwajegomaćwyprawiazemną.
Nawet się uśmiechnął. Mimo wszystko. Po prostu tak, jakby sam zapraszał do tego, żeby go zjechać do poziomu podłogi. Żeby go po prostu... nie ważne. Za dużo myśli się przez jego głowę wylewało. Ach, ten ukryty masochizm.
Tsuki Bijuu- Magiczna Franca
- Posts : 129
Re: Dom Luciusa
Ale Lucius... Cholera wie, czy to faktycznie sentyment, czyli rozkopana stara miłość, czy to nowe uczucie, przez które czuł się jak głupi, młody naiwniak. Jego podejście wobec tego dzieciaka cały czas było zmienne z tego względu, że raz dopuszczał do siebie myśl, że coś do niego czuje po tak krótkim czasie ich znajomości, a raz spychał ją na dno. Teraz nie myślał o niczym szczególnym, no, nie dało się w takiej sytuacji. Poza tym, cały czas słyszał chaotyczne myśli Tsuu.
Słysząc jego "może tak" znów się zaśmiał. Jego zachowanie, jego myśli, które zresztą słyszał, wskazywały, że tego "może" nie powinno być.
- Wiesz, do czego ta sytuacja, zmierza, prawda? - spytał, odrywając się od niego i nachylając się na chwilę nad nim. Wcześniej Tsuu był nastawiony mocno na "nie dotykaj mnie!" a teraz... Ale mimo to, spytał. Zwyczajnie lekko złośliwie, by go na moment uświadomić, że wcześniej nie chciał. Pocałował go krótko, po czym odchylił się, by rozpiąć pasek od spodni i rozporek. Wsunął dłoń pod jego bieliznę, zerkając wciąż na jego twarz i obserwując reakcję. Był słodki i uroczy.
Słysząc jego "może tak" znów się zaśmiał. Jego zachowanie, jego myśli, które zresztą słyszał, wskazywały, że tego "może" nie powinno być.
- Wiesz, do czego ta sytuacja, zmierza, prawda? - spytał, odrywając się od niego i nachylając się na chwilę nad nim. Wcześniej Tsuu był nastawiony mocno na "nie dotykaj mnie!" a teraz... Ale mimo to, spytał. Zwyczajnie lekko złośliwie, by go na moment uświadomić, że wcześniej nie chciał. Pocałował go krótko, po czym odchylił się, by rozpiąć pasek od spodni i rozporek. Wsunął dłoń pod jego bieliznę, zerkając wciąż na jego twarz i obserwując reakcję. Był słodki i uroczy.
Lucius Kasparow- Mr. Chair
- Posts : 114
Re: Dom Luciusa
Teraz też by ochoczo krzyknął, żeby go nie dotykać, tylko po co. Po jaką cholerę miał dalej być niedostępny i nieosiągalny, skoro Lucius i tak przekroczył tę magiczną granicę wystawiając na próbę ciekawość Faerie? Tsuki był zbyt nieobliczalny, na tyle, ze w każdej sekundzie mógł zmienić swój charakter o 180 stopni i w pewnym momencie samemu naciskać na wampira, może się nawet do niego dorwać. Ale nie. Teraz był po prostu zbyt podekscytowany całą tą sytuacją i tylko to takie "może" było tylko i wyłącznie dlatego, by cała tą ekscytację zakryć za jakimś niewidzialnym płaszczem.
Jasne, że wiem, głupi nie jestem! Widziałem w filmach. Wypalił, buracząc się na policzkach. Pomijając fakt, że właśnie się przez przypadek i niespecjalnie przyznał się do tego ze już bardziej przegrywem być nie można i nie robić takiego czegoś w takim wieku. Albo po prostu nie chcieć tego robić, bo na okrągło jego łeb był zajęty czymś innym. A tutaj trafił się taki wampir.
KURWASEKSZWAMPIREMNOJAPIERDOLECOJESTZEMNĄNIETAK.
Tak można by było na ten moment podsumować jego myśli.
Tsuki, żeby ocalić twarz, albo, żeby w ogóle zrobić cokolwiek i nie zachowywać się jak kłoda pchnął go delikatnie tak, by on leżał sobie wygodnie a Tsuki znajdował się bezpośrednio nad nim. Co z tego ze był mniejszy, a w miejscugdziekategoryczniemówiłnie znajdowały się cudze ręce. To wcale nie przeszkadzało, żeby miał głowę na równi z jego twarzą. Teraz Lucius będzie mógł się przekonać, jak bardzo Tsuki jest psychiczny i na jak wiele sobie pozwala, kiedy to rozgryzł swoimi kiełkami dolną wargę tak, że kilka kropel, a może nawet więcej niż kilka kapało na twarz wampira. Brawo, Tsuki przekraczał granice. Znaczy się, powiedzmy, ze to zachowanie u niego było normalne. Bo tak robił na co dzień, kiedy to usiłował zarobić na życie. Tylko bez seksów rzecz jasna.
Bijuu z tym słodkim, psychodelicznym wyszczerzem na twarzy wyglądał na naprawdę podekscytowanego teraz.
Jasne, że wiem, głupi nie jestem! Widziałem w filmach. Wypalił, buracząc się na policzkach. Pomijając fakt, że właśnie się przez przypadek i niespecjalnie przyznał się do tego ze już bardziej przegrywem być nie można i nie robić takiego czegoś w takim wieku. Albo po prostu nie chcieć tego robić, bo na okrągło jego łeb był zajęty czymś innym. A tutaj trafił się taki wampir.
KURWASEKSZWAMPIREMNOJAPIERDOLECOJESTZEMNĄNIETAK.
Tak można by było na ten moment podsumować jego myśli.
Tsuki, żeby ocalić twarz, albo, żeby w ogóle zrobić cokolwiek i nie zachowywać się jak kłoda pchnął go delikatnie tak, by on leżał sobie wygodnie a Tsuki znajdował się bezpośrednio nad nim. Co z tego ze był mniejszy, a w miejscugdziekategoryczniemówiłnie znajdowały się cudze ręce. To wcale nie przeszkadzało, żeby miał głowę na równi z jego twarzą. Teraz Lucius będzie mógł się przekonać, jak bardzo Tsuki jest psychiczny i na jak wiele sobie pozwala, kiedy to rozgryzł swoimi kiełkami dolną wargę tak, że kilka kropel, a może nawet więcej niż kilka kapało na twarz wampira. Brawo, Tsuki przekraczał granice. Znaczy się, powiedzmy, ze to zachowanie u niego było normalne. Bo tak robił na co dzień, kiedy to usiłował zarobić na życie. Tylko bez seksów rzecz jasna.
Bijuu z tym słodkim, psychodelicznym wyszczerzem na twarzy wyglądał na naprawdę podekscytowanego teraz.
Tsuki Bijuu- Magiczna Franca
- Posts : 129
Re: Dom Luciusa
"Głupi nie jestem" i zaśmiał się tutaj po raz trzeci na jego reakcję. Przekrzywił lekko głowę, podziwiając jego słodką i uroczą twarz, którą pokrywały duże rumieńce. Wtedy Tsuu postanowił jednak nie pozostać do końca bierny. Wampir leżał na kanapie, a nad nim nachylał się uroczy Faerie. No, był zaskoczony nieco tym krokiem. Jeszcze bardziej, kiedy zobaczył, jak z jego usteczek wypływała krew, która skapnęła na policzek wampira. Jedna z kropel padła tuż nad jego górną wargą, dlatego zlizał ją, bacznie obserwując przez moment Tsukiego.
- Jesteś dziwny. - skwitował zachrypniętym głosem. Dłońmi zsunął spodnie i bieliznę z jego pośladków. Że niby w tej pozycji? Na moment jedną dłonią przyciągnął Tsuu do siebie, by wbić się w jego wargę, która została przegryziona i z której wciąż sączyła się lekko krew. To, co zrobił Tsuu, może i było chore, ale okropnie podniecające, dlatego wydał z siebie cichy pomruk. Dłoń zacisnął na jego męskością i zaczął się nią bawić. Taka rozgrzewka.
- Jesteś dziwny. - skwitował zachrypniętym głosem. Dłońmi zsunął spodnie i bieliznę z jego pośladków. Że niby w tej pozycji? Na moment jedną dłonią przyciągnął Tsuu do siebie, by wbić się w jego wargę, która została przegryziona i z której wciąż sączyła się lekko krew. To, co zrobił Tsuu, może i było chore, ale okropnie podniecające, dlatego wydał z siebie cichy pomruk. Dłoń zacisnął na jego męskością i zaczął się nią bawić. Taka rozgrzewka.
Lucius Kasparow- Mr. Chair
- Posts : 114
Re: Dom Luciusa
+18 na życzenie drejkiego, jebłem c:
On dziwny? To ameryki nie odkrył. On był po prostu chory, na ciele i umyśle. Zwykle ta jego... cóż, mniej pożądana strona wychodziła, kiedy albo nie miał nic do stracenia, albo był na tyle podekscytowany i ciekawy, że adrenalina sama w sobie takie zachowanie napędzała. A tutaj po prostu czuł, że Lucius zrozumie jego złożony charakter, które można było podpiąć pod rozdwojenie jaźni. Że jest cholernie nieufny i wstydliwy, ale kiedy wie, ze może sobie pozwolić, albo musi, to się nie waha. Coś w tym guście. Wszystko co jest sensowne u Tsukiego nie miało racji bytu.
Jestem chory. Mruknął w końcu, jakby to było coś oczywistego. Może by nawet wzruszył ramionami, ale pozostawił to w domyśle. Zdobyłeś moje zaufanie. Przekroczyłeś granicę i zaciekawiłeś. Wyszczerzył zęby. Możesz mi teraz pokazać jak się w TO gra. Wymruczał, oblizując swoje zęby, z krwi, czy też tak po prostu, jeszcze zanim się do niego przyssał, z lubością, niczym kot, który oblizuje się po cudownym posiłku.
Czuł się usatysfakcjonowany tą zabawą. Tym wszystkim czym raczył go Lucius. Aż dziwne, że do tej pory Tsuki nie miał okazji tego próbować, nie? Oczywiście, bywały pewne sytuacje zbliżone do tego, ale nie mógł ich porównać z tym. Bijuu wręcz przylegał klatką piersiową do jego, tyłek ku górze, a dzięki swojej gibkości, był wręcz wyprężony niczym rasowy kocur, z jednej strony pobudzany w dość... interesujący a na pewno nowy dla niego sposób, a z drugiej złączony przez jego własną krew. Dłonią gładził jego bok, czasem jakby przypadkiem zahaczając o te pewne wrażliwe miejsce na klatce piersiowej. A potem powoli, delikatnie zjeżdżał skrupulatnie dłonią w dół, gdzie była, albo przynajmniej powinna znajdować się ta cudowna linia tygrysa.
On dziwny? To ameryki nie odkrył. On był po prostu chory, na ciele i umyśle. Zwykle ta jego... cóż, mniej pożądana strona wychodziła, kiedy albo nie miał nic do stracenia, albo był na tyle podekscytowany i ciekawy, że adrenalina sama w sobie takie zachowanie napędzała. A tutaj po prostu czuł, że Lucius zrozumie jego złożony charakter, które można było podpiąć pod rozdwojenie jaźni. Że jest cholernie nieufny i wstydliwy, ale kiedy wie, ze może sobie pozwolić, albo musi, to się nie waha. Coś w tym guście. Wszystko co jest sensowne u Tsukiego nie miało racji bytu.
Jestem chory. Mruknął w końcu, jakby to było coś oczywistego. Może by nawet wzruszył ramionami, ale pozostawił to w domyśle. Zdobyłeś moje zaufanie. Przekroczyłeś granicę i zaciekawiłeś. Wyszczerzył zęby. Możesz mi teraz pokazać jak się w TO gra. Wymruczał, oblizując swoje zęby, z krwi, czy też tak po prostu, jeszcze zanim się do niego przyssał, z lubością, niczym kot, który oblizuje się po cudownym posiłku.
Czuł się usatysfakcjonowany tą zabawą. Tym wszystkim czym raczył go Lucius. Aż dziwne, że do tej pory Tsuki nie miał okazji tego próbować, nie? Oczywiście, bywały pewne sytuacje zbliżone do tego, ale nie mógł ich porównać z tym. Bijuu wręcz przylegał klatką piersiową do jego, tyłek ku górze, a dzięki swojej gibkości, był wręcz wyprężony niczym rasowy kocur, z jednej strony pobudzany w dość... interesujący a na pewno nowy dla niego sposób, a z drugiej złączony przez jego własną krew. Dłonią gładził jego bok, czasem jakby przypadkiem zahaczając o te pewne wrażliwe miejsce na klatce piersiowej. A potem powoli, delikatnie zjeżdżał skrupulatnie dłonią w dół, gdzie była, albo przynajmniej powinna znajdować się ta cudowna linia tygrysa.
Tsuki Bijuu- Magiczna Franca
- Posts : 129
Re: Dom Luciusa
- O nie, spoilery:
- Musiał to powiedzieć. Skoro Tsuu jest tak dziwny i, cóż, nieprzewidywalny, to pewnie go nie raz zaskoczy nagłą zmianą zachowania. Może to i dobrze. Lucius był pozytywnie zaskoczony. I bardzo zadowolony. Zadowolony, widząc prowokatorskie zachowanie Tsuu. Był naprawdę kuszący. To, co mówił, z pewnością go popychało do dalszych czynów. Choć przez moment naszła go pewna dziwna wątpliwość, podła myśl, ale szybko ją puścił w odmęty swojej podświadomości. Pomarudzi, pomyśli i posmuci sobie później.
- Z taką buźką, to ty powinieneś wykorzystywać wampiry. - powiedział w chwilowych przerwach między pocałunkami. Gorzki posmak krwi nie był zły, bo w tym momencie działała na niego tak, jak normalna, smaczna krew zwykłego śmiertelnika. Jedna dłoń masowała plecy Tsuu, druga zabawiała się jego męskością. Natomiast kiedy poczuł już dotyk na podbrzuszu, dłoń Luciusa przeleciała wzdłuż linii jego kręgosłupa aż do pośladka, by go po prostu uszczypnąć i zachęcić go do dalszych kroków w celu uwolnienia członka ze spodni.
Lucius Kasparow- Mr. Chair
- Posts : 114
Re: Dom Luciusa
- Seksy, nie czytać, tsuki tag bahdzo >D:
- Nie ciekawią mnie takie rzeczy. Wolę się bawić. A dla ciebie chyba lepiej by było, jakbym nie wykorzystywał, prawda? Mruknął zdawkowo, zaraz po zadaniu pytania, bo właściwie... nie miał co się zastanawiać. W tym momencie działo się co innego, a on nie będzie myślał o tym czy chciałby w ogóle wykorzystywać Luciusa, bo nie chciał. Wciągu ostatnich spotkań zyskał o wiele więcej przywilejów niż ktokolwiek inny w ciągu całego życia Faerie, a miałby to jakoś wykorzystać? Mógł mieć tylko obawy, że sam nie zostanie wykorzystany.
W końcu pierwszego razu nie powinno się mieć z byle kim. A Lucius był wampirem. On będzie z wampirem. Chrzanić to, ze facet. Tsuki nie był normalny. Był naprawdę psychicznie chory, skoro tak sobie dobrał to wszystko.
Nie potrzebował zbyt wielu sygnałów, chociaż szczypnięcie spotkało się ze swego rodzaju chwilowym zdziwieniem, jednak nie długim. To tak jakby ktoś go próbował ze snu zbudzić. Ale nie było to na tyle istotne, bowiem ważniejszą rzeczą było to, że Tsuki, owszem, rozpiął mu ten rozporek. Ba, nawet nie za bardzo się chował z tym, żeby uwolnić jego przyrodzenie z ukrycia. Działał na zasadzie skojarzeń z filmami, tymi czy owymi i działał też wręcz instynktownie. Bo sądził, ze skoro sam by tak chciał, to czemu druga strona miała by temu się przeciwstawiać? Przerwał przymilanie się i całowanie, a sam też zachciał go podrażnić, a co, tylko Tsuki miał być wystawiany na próbę cierpliwości? Zjeżdżał powoli ustami, pocałunkami, niżej i niżej, przybliżając się do jego męskości, ale celowo jej samej nie zaczepiał, tylko ustami, językiem drażnił skórkę dookoła.
Tsuki Bijuu- Magiczna Franca
- Posts : 129
Re: Dom Luciusa
- ruchanko:
- Po usłyszeniu odpowiedzi odmruknął tylko potakująco, chcąc nie przerywać tym razem pocałunku i korzystać z niego jak najwięcej.
A to, że oboje byli facetami... Za długo żył, by przywiązywać wagę do płci. Wampir poszukuje nowych, różnych, innych doznań, poza homoseksualizmem u wielu wampirów występowały większe fantazje czy zboczenia. Oczywiście z dodatkiem krwi.
Obserwował jak Tsuu schodzi niżej, kiedy zdążył rozpiąć rozporek wampira. Czuł jak ten się z nim drażnił, a wampir, cóż, tym razem nie miał zbyt wiele pokładów cierpliwości, stąd delikatne i niekontrolowane skrzywienie na jego twarzy. Podniósł się ostrożnie do pozycji siedzącej i wplótł palce we włosy Tsukiego, pochylając go jeszcze bardziej w stronę swojej męskości, zachowując przy tym szyderczy uśmiech.
Lucius Kasparow- Mr. Chair
- Posts : 114
Re: Dom Luciusa
- Njie czytać mnie tego zboczuchy.:
- A masz dziadu za swoje, pomyślał, kiedy to ten widocznie się zniecierpliwił, przechodząc do pozycji bardziej siedzącej. Przynajmniej nic go nie dekoncentrowało teraz, żaden mniej lub bardziej chwiany dotyk. I chociaż nie miał w ogóle żadnego doświadczenia, to czuł, ze chciałby się postarać. Ot tak, zwyczajnie, jakby mu nagle zaczęło bardziej zależeć na zadowoleniu Luciusa bardziej niż kiedykolwiek mu na czymś zależało bardziej niż na własnym życiu.
Może i nie wiedział co i jak z praktyki, ale widział teorię. Wystarczająco bardzo, żeby myśleć co i jak. A tym bardziej, jego spojrzenie błękitnych oczu w mroku swoich własnych włosów był dosyć... ponętne. Chyba tak to można nazwać. Nic nie wyglądało jednocześnie bardziej uroczo, niewinnie i zez zdecydowaniem jak Tsuki teraz. Damn it.
Bijuu oderwał się na moment, by móc zwyczajnie cmoknąć w usta Luciusa, a potem, żeby go bardziej nie drażnić, zabrał się do tej roboty, której z pewnością wampir wyczekiwał. Podparł się łokciem, a żeby było wygodniej, a drugą ręką chwycił penisa, jakby wymierzał ile może na raz się przyłożyć do roboty. Nie minęła sekunda, a Tsuki rozchyliwszy swoje delikatne, umazane krwią usta zanurzył w przyrodzeniu swoją buźkę. Góra dół, delikatnie, bez pośpiechu. Musiał się najpierw oswoić delikatnie z tą czynnością. Kiedy dopiero był pewien to dołączył do tego też swój język, który swoją chropowatością idealnie nadawał się to wzbudzenia większego zainteresowania.
Tsuki Bijuu- Magiczna Franca
- Posts : 129
Re: Dom Luciusa
- Gałuj, gałuj:
- No, w końcu musiał nadejść ten czas, w którym Tsuu musiał nabrać praktycznego doświadczenia. Cały czas obserwował jego buźkę i oczekiwał, aż w końcu weźmie penisa do swoich usteczek. Tsuu jeszcze na moment pocałował wampira w usta, co oczywiście odwzajemnił.
W istocie obaj byli facetami, więc Faerie nie będzie miał problemu z zadowoleniem drugiego faceta. Czując dotyk ust na swojej męskości, na jego twarz znów wpełzł delikatny uśmiech. Wciąż obserwował go z góry. Chłopak robił to z początku ostrożnie, badał w ustach jego penisa. Technika najlepsza nie była, ale sam fakt, że robił to Tsuki, było podniecające. Dał jeszcze chwilę do popisu z jego strony, choć powoli się niecierpliwił i chciał już zadowolić Faerie. Dlatego w pewnym momencie złapał go za podbródek, by przerwał swoją czynność i się wyprostował, a potem przyciągnął go obiema rękami, by na nim siedział. Wiedział, że to był jego pierwszy raz, dlatego wsunął palec do jego odbytu, chcąc go przygotować. W międzyczasie pocałował go długo, co zresztą miało być pewnego rodzaju uspokojeniem młodego, o ile źle na to zareagował.
Lucius Kasparow- Mr. Chair
- Posts : 114
Re: Dom Luciusa
- no dajesz, dajesz:
- Starła się jakoś do tego przyłożyć, ale jak to się zwykle okazuje, teoria a praktyka to dwie różne rzeczy, toteż można było mu łatwiej powiedzieć, ale z robieniem czegokolwiek to tak trochę ciężko. Cały czas mówił sobie, czego by on sam oczekiwał, chociaż to też było trudne, ze względu właśnie na brak doświadczenia.
Toteż zdziwił się kiedy tak nagle mu przerwano. Co prawda, dobrze o tyle, bo zaczynało się mu robić niewygodnie, głównie przez to, ze jego kręgosłup pozostawał nieruchomo w dziwnej pozycji. Nawet jak dla kogoś, kto miał wyćwiczony organizm. Ciągnięty za ten podbródek posłusznie przysiadł, i był pewien, ze nawet jeśli Tsuki miałby teraz odczuć pewien dyskomfort, to Lucius zniecierpliwił się na tyle, że zacznie się to tutaj i teraz, bez jakiegoś konkretnego pierdolenia się z tematem.
Źle zareagować to nie zareagował, o ile to było coś zupełnie nowego, nowe doświadczenie i właściwie nie wiedział jak zareagować. Pozostawiony w niepewnej sytuacji, bo zupełnie zapomniał co i jak, szybko został zajęty pocałunkiem i na całe szczęście, bo mógłby jeszcze w jakiś głupi sposób zareagować. Przez moment w jego oczach malował się ten wyraz, który jasno wyrażał jego zaskoczenie, gdy w tyłku poczuł coś obcego, jego ta cała bezradność i niewinny wyraz pyszczka.
To nie było złe. Po prostu to cały Tsuki. Przymknął powieki do połowy, czując jak znów robi się w nim zbyt gorąco.
Tsuki Bijuu- Magiczna Franca
- Posts : 129
Re: Dom Luciusa
- Ciasny Tsuki:
- Tsuu pewnie nie raz będzie miał okazję poćwiczyć. No, oczywiście na Luciusu. Choć ogólnie nie łączyło ich nic specjalnego, a przynajmniej nic tak mocnego ze strony Tsukiego, wampir i tak będzie odczuwać zazdrość, jeśli by zauważył Faerie z kimś innym w dość dwuznacznej sytuacji. Nawet jeśli będzie tylko chodziło o zdobycie pieniędzy w sposób, jaki to robił dotychczas.
Widział dziwne emocje malowane na twarzy chłopaka. No nic dziwnego. W międzyczasie, gdy go całował, powoli ich podniósł, by położyć Tsuukiego na plecach. Pieszcząc jego odbyt, dodał drugiego palca i cały czas zajmował się jego ustami, zlizując ostatki krwi z rany, którą on sam sobie zrobił. Od Faerie biło ciepło, które chciał chłonąć. Przyległ na moment bardziej do niego, angażując język w pocałunek. Gdy minęło parę chwil, w końcu odchylił się, wysunął palce z odbytu i rozchylił bardziej jego uda. Nie czekając na żadną jego strony reakcję, po prostu wszedł w niego, powoli i ostrożnie.
- Rozluźnij się. - mruknął, czując, że jednak jest zbyt spięty i przez to ciasny.
Lucius Kasparow- Mr. Chair
- Posts : 114
Re: Dom Luciusa
- Wypierdol mnie w kosmos:
- No cóż, jeśli Lucius planował w ogóle trzymać przy sobie Bijuu to będzie musiał mieć naprawdę dobre uzasadnienie, albo mieć wystarczająco dużo cierpliwości, by Tsuki zmienił swoje podejście do zarabiania pieniędzy. Albo mieć wystarczająco dużo na koncie by go utrzymywać przez jakiś czas. W sumie, jakby nie patrzeć, trzecia możliwość byłaby o tyle dobra, że Tsuki w końcu by się od niego uzależnił, na tyle, by móc spełniać każdą zachciankę.
Bijuu powoli się zastanawiał, kiedy to się zacznie. Bo jak na razie było tak... przewidywalnie. Może nie nudno, ale coś mu już czegoś brakowało. Tak, chciał zdecydowanie więcej, więcej niż jego organizm mógł znieść. Było gorąco, przyjemnie, a jego krew buzowała tak szybko i gwałtownie, że jego policzki były aż rozpalone. A przynajmniej tak mogłoby się wydawać, że kiedy już Lucius w niego wszedł to były cholernie rozpalone.
Zareagował chyba dość... przeciętnie. Gdyby umiał mówić to z pewnością wydałby z siebie jakiś jęk, cichy krzyk czy po prostu by stęknął z bólu. Ale nic takiego się z jego gardła nie wydobyło, a szkoda, bo pewnie Lucius miałby większą satysfakcję z tego zbliżenia. Czy miał jakiś wpływ na to, ze jego dupa była ciasna? Nie. Ale to chyba lepiej, podobno facet lubi jak jest ciasno.
Otworzył szeroko oczy. Ciepło jakie lało się z jego trzewi przy tym bólu był z początku ledwo do wytrzymania. Aż mu się oczy zaszkliły.
Tsuki Bijuu- Magiczna Franca
- Posts : 129
Re: Dom Luciusa
- Przepychamy rurę, Lucius hydraulik:
- W sumie... Tak, faktycznie, brakowało jęków ze strony Tsukiego, co było podsycającym elementem seksu, ale przeto to nie wszystko. Czy czegoś brakowało...? Lucius może za bardzo starał się być ostrożny, a może chęć bycia władcą cipek i odbytów minęła mu jakieś trzysta czy czterysta lat temu. Boskim alvaro już nie był.
Podczas wejścia w Tsuu wystarczyło mu tylko ewentualne ciche westchnięcie. Zareagował dość dobrze, jak na pierwszy raz, a raczej tak pomyślał, co może było po prostu efektem tego, gdyż Faerie nie wydał z siebie dźwięku. Stąd nawet zrodziła się znów jednosekundowa wątpliwość, czy aby na pewno tego nigdy wcześniej nie robił, ale szybko ta myśl się ulotniła. Nachylił się nad Tsukim i jedną dłonią przejechał po jego rozpalonym policzku, po czym zaczął poruszać biodrami. Tym razem już nie starał się być delikatny. Chciał, żeby Tsuki go poczuł, mocno. Jego ruchy były niesystematyczne. Nachylił się tuż nad jego uchem.
- Chciałbym, żebyś tu został. - wysapał. Chciałby zatrzymać całego Tsukiego dla siebie, taka była prawda. Tylko cholera wie, do jakich metod mógłby się kiedykolwiek posunąć, jeśli Tsuu mu odmówi. Oczywiście nie teraz, teraz Faerei z pewnością mógłby się nawet i zgodzić, w takiej sytuacji...
Lucius Kasparow- Mr. Chair
- Posts : 114
Re: Dom Luciusa
- Mocnieeeeeeej:
- Tak, to było smutne, że nie potrafił mówić. A myślami... myślami było ciężko wydać takie dźwięki, żeby to nie brzmiało sztucznie. Może jakby miał jakikolwiek teraz wpływ na to, że myślał logicznie, to z pewnością mógłby coś na ten problem poradzić, ale nie. Tsuki był dymany w najlepsze przez wampira, z oczu mu poleciała jedna drobna łza, prawdopodobnie efekt zaszklonych przy początku oczu. Było mu tak gorąco, tak to bolało... czuł normalnie teraz, że żył. W pewnym momencie normalnie uśmiechnął się, szczerząc zęby jak głupi. Jak on dawno nie czuł takiej satysfakcji!
Lucius... Lucius... to jest takie... tak boli... tak pięknie. Wyszeptał mu w myślach, a właściwie wyjęczał. I tylko tak w słowach mógł posłużyć się jako takim jękiem jako wyrazem ekspresji własnych odczuć w myślach. Bo inaczej po prostu nie potrafił. Jego masochizm był zaspokajany w tak wysokim stopniu, że obawiał się, że zaraz dojdzie sam, a właściwie niewiele brakowało. Podniecenie wysokiego stopnia. Zresztą i tak był solidnie podrażniany.
Zaraz potem usłyszał jakieś takie... wyrwane trochę z kontekstu zdanie. Połowicznie domyślał się o co chodzi, chociaż jego myśli biegały w tylu różnych kierunkach na raz, że nie mógł się tak łatwo połapać.
Jak... jak bardzo chciałbyś? Spytał, jakby z czystej złośliwości, a może po prostu chciał coś sprawdzić? Tylko teraz trudno mu było, w tej sytuacji, kiedy ogarniało go takie szczęście, czemukolwiek zaprzeczyć.
Tsuki Bijuu- Magiczna Franca
- Posts : 129
Re: Dom Luciusa
- Kiszenie ogóra:
- Rozlewając się w przyjemności i dostrzegając w pojedynczych mignięciach świadomości, w końcu dowiedział się, że miał do czynienia z masochistyczną duszyczką. Nie umknął jemu uwadze ten uśmiech. A jęk, który usłyszał w myślach, bliski temu, który mógłby usłyszeć realnie, gdyby tylko Tsuu potrafił mówić, jeszcze bardziej go podniecił. Dlatego też nie oszczędzał ani siebie, ani jego.
Gdy wyszeptał te wyrwane z kontekstu słowa, które wypowiedział nie do końca kontrolowanie, musnął przelotnie jego policzek wargami. Słysząc pytanie, na którym ledwo się potrafił skupić.
- Tak. Bardzo. Jak teraz. - wydobył z siebie pojedyncze wyrazy, jakby były urwane z jakiejś dłuższej myśli, a pewnie tak było. Stanowiło to jednak mocny skrót myślowy. Kiedy wypowiedział te słowa, przyspieszył swoje ruchy. Po chwili złapał go za ramię i obrócił Tsukiego i zwyczajnie zmienił pozycję. I zabawa zaczęła trwać z powrotem, tym razem biorąc go od tyłu, przytrzymując go za biodra.
Lucius Kasparow- Mr. Chair
- Posts : 114
Re: Dom Luciusa
- W drodze na metę:
- Był wręcz w siódmym niebie. A wszystkiego jego gesty, spojrzenia, mimika po prostu nie dało się inaczej tego zinterpretować. Czerpał ogromną przyjemność i satysfakcję z dostarczanych mu doznań. Co z tego, ze to on był na dole. Jemu to w zupełności odpowiadało, taki stan rzeczy. A patrząc się na Luciusa domyślał się, że jemu było z tym wszystkim równie wygodnie i przyjemnie. Miał ochotę zatrzymać jego usta na swoim policzku jeszcze chwilę, bo Lucius z reguły był chłodniejszy, toteż dotyk jego warg na rozpalonym policzku było jak przyłożenie lodu do gorącej bólem rany.
Tego bólu, który odczuwał w tylnej części siebie nie chciał ni cholery powstrzymywać. Tylko co zrobić z tym wrażeniem, jakby miał zaraz eksplodować? Nie za bardzo ogarnął co dokładnie powiedział Lucius, chociaż w pamięci mu te słowa utkwiły. Problem był taki, że teraz Tsuki był zbyt zajęty.
Dobrze. Odpowiedział tylko tyle. Właściwie to i tak było dużo jak na chłopaka, który pierwszy raz się pieprzył, w dodatku tak ostro, że chyba na dupie przez tydzień nie będzie siedział. Na moment zabawa była przerwana i teraz poczuł jak mu tyłek pulsuje, jakby serce miał gdzieś w pobliżu. Ta przepiękna gra trwała jednak dalej, z nieco innymi zasadami, które nawet mu nie przeszkadzały. Tsuki oparł się łokciami o kanapę, żeby całkiem nie leżeć, tyłek jednak miał wypięty, co by to Lucius miał większe pole do popisu. Policzek oparł o ramię, które było o parę stopni chłodniejsze.
Lucius... ja... ja... zaraz.chyba.eksploduję... wydukał, wyjęczał, wymamrotał w myślach, które były teraz, w stanie bliskiemu dojścia dosłowni w każdej części umysłu tego popierdolonego Faerie. I tak długo już wytrzymywał, jak za pierwszym razem.
Tsuki Bijuu- Magiczna Franca
- Posts : 129
Re: Dom Luciusa
- Chleb:
- Kiedy chłopak odpowiedział, Lucius tym razem usłyszał to dość wyraźnie i zakodował mocno w głowie. Nawet jeśli to były pewnie nieprzemyślane słowa, on będzie je przypominać mu i tym dręczyć, jeśli zmieni zdanie.
Zamiana pozycji w trakcie. W sumie minęło trochę czasu od jego ostatniego seksu. Z takim partnerem, który miał zadatki na masochistę, z pewnością będzie miał lepsze pole do popisu. Pchając go od tyłu i czerpiąc z tego przyjemności, usłyszał znów głos Tsukiego w głowie.
- Wytrzymaj... - wysapał, nie hamując się ani na moment. Wręcz przeciwnie. Jedna jego dłoń zacisnęła się na członku tak, by uniemożliwić mu wytrysk i dostarczyć więcej bólu z tym związany. Lucius potrzebował trochę więcej czasu, na szczęście młodego niedługo po jego okrutnej technice doszedł w nim. Odetchnął, będąc zasapany, i wyszedł z niego. Niezależnie co zrobił potem chłopak - czy jeszcze chwilę dyszał w tej samej pozycji, czy opadł na kanapę, wampir znów chwycił go i obrócił na plecy, by zaraz potem wbić się w jego usta jeszcze raz, z dużą dozą namiętności.
Lucius Kasparow- Mr. Chair
- Posts : 114
Strona 5 z 6 • 1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 5 z 6
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|